kuczowic.eu

PODZIEMNE WĘDRÓWKI

Łodziami przez podziemne bramy

Sztolnia Czarnego Pstrąga w Tarnowskich Górach

Sztolnia jest podziemnym, poziomym chodnikiem o bardzo małym spadku, który zapewnia odpływ wody z podziemnych wyrobisk. Woda była (i jest do dzisiaj) jednym z podstawowych zagrożeń dla działalności kopalni głębinowych. W czasach, kiedy wyrobiska górnicze nie znajdowały się na dużych głębokościach, skutecznym sposobem odwadniania była budowa sztolni. Woda spływała siłą grawitacji aż do wylotu sztolni i dalej do pobliskiej rzeki. Nie trzeba była wówczas instalować pomp, których skuteczność była ograniczona, szczególnie w czasach poprzedzających wynalazek maszyny parowej.



Kopalnia Fryderyk

Tarnowskie Góry były kolebką górnośląskiego górnictwa. Nie będziemy jednak rozwijać tego tematu, bo można o tym przeczytać w setkach publikacji i portali internetowych. Skupimy się na interesującej nas sztolni. Kiedy w drugiej połowie XVIII w. Górny Śląsk znalazł się w granicach Prus, rozpoczęła się era przemysłowa tych ziem. W 1784 r. pod Tarnowskimi Górami powstała państwowa kopalnia rud srebra i ołowiu, której nadano imię aktualnego króla Prus, Fryderyka II. Elementem rozbudowywanej w kolejnych latach kopalni były sztolnie odwadniające. Wyjaśnijmy, że sztolnie na tych terenach były budowane już we wcześniejszych wiekach i nowa kopalnia wykorzystywała również niektóre z nich. Przede wszystkim jednak budowano nowy system odwadniania, składający się ze sztolni i pomp, dostarczających do sztolni wodę z niższych poziomów wyrobisk.



Sztolnia Głęboka Fryderyk

Sztolnia Głęboka Fryderyk była zbudowana na jednym z kolejnych etapów rozwoju kopalni, która drążyła coraz głębsze szyby. Inauguracja jej pracy nastąpiła w 1834 r. Miała początkowo długość 4,5 km. Odprowadzała ona wodę z kopalni do pobliskiej rzeki Dramy. Od wylotu sztolni do rzeki poprowadzono kanał zwany fachowo roznosem. W następnych dekadach system sztolni rozbudowywano, jego długość osiągnęła 15 km.



Turyści w miejsce górników

Kopalnia Fryderyk zakończyła działalność u progu I wojny światowej. Nowe życie kopalni rozpoczęło się dopiero po II wojnie światowej. Kopalnia została udostępniona turystom, choć był to długotrwały proces (rozpoczął się jeszcze w okresie międzywojennym). Pierwszym fragmentem kopalni otwartym dla turystów był fragment Sztolni Głębokiej Fryderyk, który dla celów marketingowych nazwany został Sztolnią Czarnego Pstrąga.



Dojazd i infrastruktura

Sztolnia znajduje się w południowo-zachodniej części Tarnowskich Gór. Znajdziemy ją w parku w Reptach, w bezpośrednim sąsiedztwie Górnośląskiego Centrum Rehabilitacji. Do Centrum można dojechać komunikacją miejską z Tarnowskich Gór. Jeśli wybieramy się tu samochodem mamy dwie opcje. Pierwszą jest wjazd na teren GCR, gdzie znajdują się płatne parkingi. Opcjonalnie można zostawić samochód na niewielkim parkingu na wschodnim skraju parku, przy ulicy Repeckiej. Z obu miejsc jest niemal równie blisko do sztolni. Trzeba kierować się za znakami kierującymi do szybu Sylwester.



Nad szybem prowadzącym do sztolni zbudowano stylizowaną wieżę szybową, a w ostatnich latach dobudowano ładny budynek recepcyjny z niewielką częścią wystawową. W kasie biletowej można zakupić pamiątki, a czekając na rozpoczęcie wycieczki można oglądać tematyczne zdjęcia, czy kolekcję lamp górniczych. Jest też oczywiście toaleta (uwaga przy zejściu metalowymi schodami). Jeśli mamy więcej czasu, wykorzystujemy go na spacer po zabytkowym parku (dawnym zwierzyńcu Donnersmarcków)



Schody

Trasa wycieczki prowadzi od szybu Sylwester do szybu Ewa i może rozpocząć się na jednym lub drugim końcu tej trasy. Zawsze jednak punktem zbornym jest szyb Sylwester. Przed zejściem do podziemia przewodnik opowie nam coś o historii kopalni i sztolni oraz zapozna z zasadami bezpieczeństwa. Potem rozpoczynają się schody. Jeden, dwa, trzy… niektórzy turyści lubią je policzyć, choć z reguły się w tym pogubią albo po pewnym czasie rezygnują. Wąskim, wymurowanym szybem schodzimy 30 m pod ziemię.



Łodzie

Małym wyzwaniem jest zawsze bezpieczne ulokowanie się w chybotliwych łodziach. Rolą przewodnika jest właściwe rozmieszczenie turystów w dwóch połączonych łódkach. Potem przewodnik przechodzi nam po głowach na dziób pierwszej łodzi. I rozpoczynamy przygodę. Szybko nie popłyniemy, bo łodzie poruszane są siłą mięśni przewodnika, który odpycha się rękami od ścian. Poza tym przewodnikowi też się nie spieszy, bo moglibyśmy za wcześnie dopłynąć do końca trasy. Ma zaś pamiętajmy o trzymaniu rąk wewnątrz łodzi. Kanał jest bardzo wąski i łódź co rusz obija się burtą o ścianę. Lepiej nie wkładać w to miejsce dłoni.



Cztery bramy i ciemność

Czeka na 600 m rejsu wykutym w skałach, słabo oświetlonym kanałem, w którym niewiele widać. Z drugiej strony nie ma za bardzo jest co oglądać, poza ścianami. W czarnej wodzie również niczego nie dojrzymy. W rezultacie na dobre zdjęcia w czasie spływu nie powinniśmy liczyć. Jedną z atrakcji są 4 murowane bramy, które dają przewodnikowi asumpt do opowiedzenia kolejnej historii. Zresztą powodzenie całej wycieczki zależy od przewodnika. Ponieważ w zasadzie nic nie widzimy, wrażenia, jakie stąd wyniesiemy zależą w znakomitej części od umiejętności i zaangażowania przewodnika. Jeśli nie trafimy najlepiej, atrakcyjność wycieczki będzie ograniczona.



I to wszystko

Podróż łodziami trwa około 40 minut, cała wycieczka natomiast około 1 godziny. Gramolimy się z łodzi (sprawdźmy, czy czegoś nie zostawiliśmy na okręcie). Jeśli zmarzliśmy na wodzie, mamy okazję się rozgrzać. Ponownie pokonujemy wąskimi schodami 30 m w pionie, tyle że tym razem w górę. Wychodzimy na powierzchnię szybem Ewa. Tutaj nie ma dodatkowej infrastruktury, nie licząc ławki. Wspinamy się w stronę głównej alei. Jeśli parkujemy przy ul. Repeckiej kierujemy się aleją na wschód (w prawo). Po 700 m mijamy znany nam szyb Sylwester. Stąd już blisko do parkingu.



Dla bardziej zainteresowanych

Jeśli dysponujemy dłuższym czasem, a temat sztolni nas zainteresował, możemy urządzić dodatkowy spacer do miejsca, gdzie sztolnia wychodzi na powierzchnię. Wylot sztolni jest ujęty w kamienną obudowę i kiedyś był popularnym celem wycieczek. Warto dodać, że w okresie międzywojennym teren kopalni znajdował się w Polsce, ale wylot sztolni leżał już po niemieckiej stronie granicy. Do Bramy Gwarków (bo tak nazwano wylot sztolni) prowadzi krótki (1,9 km) szlak turystyczny oznaczony czerwonymi znakami. Zaczyna się on przy alejce łączącej szyb Sylwester z szybem Ewa. Dokładny opis szlaku znajdziecie tutaj:

Szlak do Bramy Gwarków



Podsumowanie

Odwiedzenie Sztolni Czarnego Pstrąga jest dobrym pomysłem na krótką wycieczkę. Nie oczekujmy jednak nadzwyczajnych atrakcji. Spływ łodziami trwa krótko i trzeba mieć nadzieję, że trafimy na dobrego przewodnika. Najlepiej połączyć spływ ze spacerem po Parku Repeckim albo wycieczką do Bramy Gwarków. A na obiad można pojechać do centrum miasta, szczycącego się ładnym rynkiem. I pamiętajmy latem, żeby ubrać jakiś polar przed zejściem do wyrobiska – na dole jest raczej chłodno.

Sztolnia Czarnego Pstrąga
Sztolnia Czarnego Pstrąga
Sztolnia Czarnego Pstrąga
Sztolnia Czarnego Pstrąga
Sztolnia Czarnego Pstrąga
Sztolnia Czarnego Pstrąga